Tłumacz xx

sobota, 23 listopada 2013

Rozdział 1

Leżałam sobie wygodnie na kanapie. Była już 13:16. Oglądałam telewizję. Strasznie się nudziłam. Myślałam o wszystkim i o niczym. Postanowiłam wkońcu coś ze sobą zrobić. Zadzwoniłam do Sarah. Po trzech sygnałach odebrała.
-Halo?
-Hej Rocki. Co robisz?
-Hej Nat. Właściwie to nic. -odpowiedziała ruda.
-Spotkamy się?
-Spoko. Za 30 min będę u ciebie.
-Ok. Pa. -rozłączyłam się i pobiegłam po schodach do mojego pokoju.



Podeszłam szybko do szafy i wyjęłam z niej ubrania, które miałam ubrać na spotkanie z przyjaciółką. Po chwili byłam w łazience, by wziąć prysznic. Zajął mi chyba 5 minut. Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z pod prysznica. Wytarłam swoje mokre ciało i odziałam je przyszykowane prze mnie rzeczy. Swoje włosy uczesałam w wysokiego kucyka i ozdobiłam go gumką z dużym, fioletowym kwiatem. Następnie wróciłam ponownie do mojej sypialni w celu ubrania jakiejś biżuterii. Nałożyłam na swoją lewą rękę zegarek w kolorze kwiata na gumce. Wszystko zajęło mi jakieś 20 minut. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Zeszłam. Popatrzyłam przez dziurkę w drzwiach, by zobaczyć kto puka. To była moja mama. Otworzyłam.
-Hej mamo. -przywitałam się biorąc od niej siatki z zakupami.
-Hej Nati. -uśmiechnęła się.
-Nie długo wychodzę. -powiedziałam pomagając jej rozpakowywać rzeczy z reklamówek.
-Gdzie? -zapytała.
-Tego jeszcze nie wiem. -puściłam jej oczko.
-To może inne pytanie, z kim?
-Z Sarah.
-Za ile idziecie?
-Za.. -spojrzałam na zegarek. Usłyszałam znów pukanie. -Teraz.
Podbiegłam szybko do drzwi. Za nimi stała ruda dziewczyna, Rocki.
-Hej. Gotowa? -zapytała.
-Tak. Już ubieram buty. -powiedziałam. -Mamo wychodzę! -krzyknęłam wychodząc.
Nie usłyszałam co odpowiedziała. Zamknęłam już drzwi.
-To gdzie idziemy? -zapytałam.
-Yyy.. Przed siebie. -odpowiedziała patrząc na jakąś parę zakochanych siedzącą na londyńskiej ławce.
-Też byś tak chciała? -popatrzyłam na nią.
-Co? Zapatrzyłam się.
-Pytałam czy ty też byś tak chciała. -powtórzyłam.
-Aaa.. No..
-Masz już kogoś na oku?
-Jest taki jeden. Nie znasz. Chodzę z nim na tańce. Jest nowy. -powiedziała rozmarzona.
-Rozmawiałaś z nim?
-Jak się rozciągaliśmy przed lustrami to zagadał do mnie.
-Super. -przytuliłam ją mocno. -I co mówił?
-Przedstawił się i zapytał jak jest na tych zajęciach tańca.
-Jak ma na imię?
-Zayn Malik.
-Aha. Jaki jest? Podoba ci się? -dopytywałam.
-Czy mi się podoba? Jeszcze pytasz? On jest nieziemski! Po jego wyglądzie można powiedzieć, że jest chyba muzułmaninem. Ma czarne włosy, ciemną karnację i brązowe oczy. A i jeszcze ubiera się tak fajnie. Jest niesamowity. -rozgadała się.
-A jaki jest jego charakter? -musiałam znać wszystkie szczegóły.
-Zawalisty.
-Masz z nim jakiś kontakt? Numer telefonu?
-Właśnie.
-Szkoda.
-Ej czekaj! -mówiła z iskierkami w oczach.
-Co się stało? -zapytałam.
-On raz mnie poprosił, żebym mu dała na chwilę swój telefon.
-No i?
-Może chciał mi zapisać swój numer!
-Aaa.. Szybko sprawdzaj! -krzyknęłam z uśmiechem.
-Ok. Gdzie moja komórka?! -krzyczała podniecona
-W kieszeni?
-Mam! -uśmiechnęła się. -Trzymaj. Ty zobacz. Ja nie dam rady. -podała mi sprzęt.
Odblokowałam jej iPhone i nacisnęłam ikonkę z kontaktami.
-Jak on ma?
-Zayn
Przeszukałam wszystkie kontakty pod literką ,,Z".
-Jest!
-Naprawdę?
-Nom. Zadzwoń do niego. -podałam jej telefon.
-Nie.
-Czemu? Zadzwoń.
-Co mam powiedzieć?
-Nie wiem. Przywitaj się i zapytaj czy przyjdzie do nas. Przejdziemy się do niego. Chętnie go poznam.
-No dobra.
Po jednym sygnale odebrał. Saro włączyła na głośnomówiący.

~Rozmowa telefoniczna~
-Halo? -zapytał.
-Zayn? To ja Sarah. Ta z tańców.
-O hej! Wiedziałem, że zadzwonisz -zaśmiał się.
-Chciałam się zapytać czy wyjdziesz? -zapytała Rocki.
-Jak dla mnie spoko. -odpowiedział.
-Poznasz moją najlepszą przyjaciółkę, Natashę.
-Super. Gdzie się spotkamy?
-Nie wiem a gdzie teraz jesteś?
-W domu. Mogę przejść się do was. Gdzie wy jesteście? -zapytał.
-My jesteśmy w...
-W parku! -odpowiedziałam za rudą bo się zacięła.
-Ok to za 5 minut będę. Pa. Trzymajcie się. -powiedział.
-Pa.

-Uff.. -westchnęła.
-Aż tak ciężko było?
-Noo..
-Dobra chodź do centrum parku.
-Ok.
Poszłyśmy. Droga zajęła nam chyba jakieś 3 minutki. Usiadłyśmy na "naszej" ławce. Na tej ławce wydarzyło się bardzo dużo miłych wspomnień. Między innymi na niej się poznałam z Sarah. 



Mam nadzieję, że się podoba :) 5 komentarzy? ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz